Wydawało się, że nić Ariadny w zawiłej sprawie powtarzających się aktów wandalizmu przeciwko budynku mieszczącemu przychodnię weterynaryjną przy ul. Krętej w Toruniu, zawsze prowadzi donikąd. Wszystko zmieniło się po kilku miesiącach, kiedy to udało się w końcu zdemaskować sprawcę.
Historia niewłaściwego zachowania datuje się na czas od 28 maja do 14 czerwca, kiedy to elewacja budynku przy ul. Krętej w Toruniu, gdzie mieści się prywatna praktyka weterynaryjna, padła ofiarą trzykrotnego aktu wandalizmu. Niszczyciel za każdym razem dewastował ściany i okna, poprzez nanoszenie na nie farby oraz różnego rodzaju napisów. Mimo obecności systemu monitoringu oraz oferowanej nagrody za informacje prowadzące do złapania winowajcy, przez wiele tygodni nie potrafiono go schwytać.
Jednak ostatnie dni przyniosły znaczący postęp w śledztwie. W dniu 29 września policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego oraz kryminalnego zatrzymali 35-letniego torunianina. To właśnie on ma na swoim koncie te brutalne dewastacje.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez mł. asp. Sebastiana Pypczyńskiego z Zespołu Komunikacji Społecznej Komenda Miejska Policji w Toruniu, podejrzany usłyszał zarzuty dotyczące zniszczenia mienia jeszcze tego samego dnia, w którym został aresztowany. W toku śledztwa ustalono, że motywem jego działań była niezadowolenie z usług oferowanych przez jeden z punktów funkcjonujących w danym budynku.
Teraz 35-latkowi grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Jaką ostatecznie dostanie karę, zadecyduje sąd.
Informacje uzyskane przez „Nowości” sugerują, że mężczyzna cierpiał na złamane serce i szukał zemsty na pracownikach przychodni. Właścicielka „Dino-Vet”, dr Anna Kołodziejska-Sawerska, wyjaśniła, że mężczyzna był jej klientem, ale motywem jego działań nie było niezadowolenie z usług. Wszystko wynikało z emocji – okazało się, że sprawca zakochał się w jej byłej pracownicy oraz byłej pracownicy sklepu Żabka i tak oto zareagował na odrzut swoich uczuć przez te kobiety.