Na trasie prowadzącej od Łysomic do Torunia, drugi dzień z rzędu, powstał ogromny korek. Czy drogowcy są w stanie zapobiec powtarzaniu się tej sytuacji? Konkretnie chodzi o drogę krajową numer 91, która stanowi dojazd od Łysomic do Torunia i przechodzi w ulicę Grudziądzką za granicami miasta. Ta część trasy jest obecnie poddawana przebudowie. Przez ostatni tydzień pojazdy nie są w stanie kontynuować jazdy prosto starą trasą Grudziądzką, gdyż jej nawierzchnia została zerwana. Tuż za północnym obrzeżem Torunia, samochody zmierzające od strony Łysomic muszą skręcić w lewo na nowo wybudowaną, wschodnią jezdnię Grudziądzką.
Problem pojawił się właśnie na tym skrzyżowaniu. Jak zaznacza jedna z naszych czytelniczek (imię i nazwisko znane redakcji), która skontaktowała się z nami we środę 11 grudnia: „oznakowanie jest tu niedostateczne. Znaki informujące o konieczności skrętu w lewo na nową trasę Grudziądzką są umieszczone zbyt późno. W rezultacie niektórzy kierowcy, nieznający tego miejsca, jechali za daleko i ich samochody utknęły nad skarpą starą jezdnią Grudziądzką, która powstała po zerwaniu nawierzchni. Takie incydenty miały miejsce około godziny 7 rano, kiedy panują jeszcze warunki nocne. W takich okolicznościach jest trudniej zorientować się w sytuacji drogowej.”
Kilka pojazdów znalazło się w tej samej opresji wcześniejszego ranka. Samochody te blokowały ruch od strony Łysomic, a ich usunięcie wymagało czasu. „Ominięcie tych pojazdów było niezwykle trudne ze względu na intensywny ruch w przeciwnym kierunku, szczególnie podczas porannego szczytu. W rezultacie, korek ciągnął się aż do skrzyżowania w Łysomicach! Pokonanie 4 kilometrów do Torunia zajmowało aż 40 minut” – relacjonuje nasza Czytelniczka, wyraźnie zdenerwowana sytuacją.