Mimo nieudanego meczu we Wrocławiu, gdzie przeciwnik pokonał ich wynikiem 51:39, zawodnicy zespołu żużlowego Anioły Apatora Toruń nadal mają swoją szansę na zdobycie medalu. Zmierzą się w pojedynku o brązową pozycję w PGE Ekstralidze. Mecz, który odbył się wczoraj na torze we Wrocławiu, nie poszedł po myśli torunian. Nie udało im się skorzystać z problemów kadrowych Sparty Wrocław, której brakowało kontuzjowanego Taia Woffindena. Jednak nawet bez niego, gospodarze mieli w swojej drużynie takie talenty jak Bartłomiej Kowalski, który zdobył aż 11 punktów.
Niestety, młodzi zawodnicy Aniołów nie byli w stanie nawiązać do wyników swoich rywali. Przywieźli ze sobą jedynie dwa punkty, co nie wystarczyło do pokonania przewagi kilku punktów utrzymywanej przez Wrocław przez cały mecz. Pomimo zdobycia po 13 punktów przez Dudka i Sajfutdinowa, słabsze występy Przedpełskiego i Lamberta przyczyniły się do porażki torunian. Już przed biegami nominowanymi wynik wynosił 42:36 na korzyść Sparty. Czternasty bieg zakończył się dla Nich wynikiem 1:5, co sprawiło, że nie byli w stanie odrobić straty. W całym dwumeczu to Sparta okazała się lepsza, wygrywając 96:84.
Niemniej jednak, sezon jeszcze się dla Aniołów nie skończył. Czekają ich dwa spotkania o brązowy medal, w których rywalem będzie Włókniarz Częstochowa. Pierwsze starcie odbędzie się na Motoarenie w niedzielę o 16:30, a rewanż zaplanowany jest na 23 września (w sobotę) w Częstochowie. Tymczasem w finale spotkają się Motor Lublin i Sparta, choć ta druga po półfinałowej rywalizacji z Apator Toruń jest mocno zdziesiątkowana ze względu na kontuzje zawodników takich jak Maciej Janowski i Charles Wright. Nie wiadomo na razie, czy Tai Woffinden będzie gotowy do gry w finale.
Warto dodać, że Włókniarz Częstochowa, rywal Aniołów w walce o brązowy medal, wyraźnie odstawał od swojego półfinałowego przeciwnika. Motor Lublin pokonał Częstochowę wynikami 36 do 54 oraz 58 do 32, co daje im przewagę 112:68 na koniec dwumeczu.