Tendencja do rozbawienia się kosztem linii alarmowych staje się coraz bardziej uciążliwa, przynosząc poważne zagrożenie dla osób prawdziwie potrzebujących natychmiastowej pomocy. Niedawnym przykładem tego typu bezmyślnego i nieodpowiedzialnego zachowania jest przypadek 46-letniego mieszkańca Lipna, który na oczach kolegi, w trakcie spotkania z alkoholem, bez skrupułów wykorzystał numer alarmowy.
Mężczyzna tłumaczył służbom ratunkowym, że planuje odebrać sobie życie, by potem bez oporów przyznawać się do tego, że wszystko to było tylko żartem. W trakcie interwencji policji mężczyzna oświadczył, że cała sytuacja była tylko testem szybkości reakcji służb ratunkowych.
Niestety, lekceważący zachowanie 46-latka spowodowało przyjazd ambulansu na miejsce. Medycy ujawnili, że to już drugi raz zostali wezwani pod ten sam adres w ciągu jednego dnia bez odpowiedniego powodu.
Małgorzata Małkińska, komisarz w Komendzie Powiatowej Policji w Lipnie, podkreśla jak niebezpieczne mogą być takie „żarty”. Beztroskie oddzwonienie na numer alarmowy z myślą o wprowadzeniu dyspozytora w błąd, mogłoby spowodować, że służby ratunkowe byłyby zajęte niepotrzebnymi czynnościami i nie zdołałyby na czas odpowiedzieć na prawdziwe zgłoszenie. Niestety, takie działania są coraz częstsze, a prawo surowo je karze.
Policjanci z Lipna obecnie sporządzają wniosek do sądu w celu ukarania 46-latka za jego nieodpowiedzialny żart.
Za tego typu działania grozi kara, jak przypomina policja. Zgodnie z artykułem 66 Kodeksu Wykroczeń, każdy, kto za pomocą fałszywych informacji lub innych metod wprowadza w błąd służby ratunkowe lub blokuje telefon alarmowy, może być ukarany aresztem, ograniczeniem wolności lub grzywną do 1500 złotych. Jeżeli wykroczenie spowodowało bezpodstawne działanie, można nałożyć dodatkową nawiązkę do 1000 złotych.